Sprawa szykanowania i dyskryminowania Polaków na Litwie ciągnie się od dłuższego czasu. Niestety rząd Platformy nie podajemuje wystarczających działań, aby przekonać litweski rząd do respektowania praw mniejszości narodowych. Gdyby to polskie władzy dyskryminowały Litwinów to zalozę się, że po tygodniu zostałyby na nas nałożone sankcje finansowe, a po roku NATO wkroczyło z misją pokojową, jak np. do Kosowa.
Niestety nawet mimo wejścia do rzadu litewskiego Akcji Wyborczej Polaków na Litwie sprawa nie ruszyła z miejsca. Polacy nadal nie mogą używać polskich znaków w nazwiskach, uczyć się w polskich szkołach, zawieszać polskich tabliczek z nazwami ulic, miejscowości, budynków.
Na niepokornych są nakładane kolejne kary, o czym informuje m.in. polski portal z Litwy - "Wilnoteka" (
http://www.wilnoteka.lt/pl/artykul/kolejny-werdykt-usunac-polskie-tabliczki). Podejmowane przez polskich polityków i środowisko polskie na Litwie działania, pertraktacje nie przynoszą na razie żadnych skutków. Premier Litwy zapytany ostatnio o tą sprawę odpowiedział: "
Na razie nie mam żadnej informacji i myślę, ża ta kwestia nie będzie rozstrzygana w najbliższym czasie.".
Apeluję do wszystkich ludzi dobrej woli, do środowisk politycznych, aby naciskały na rządy Polski i Litwy, aby poważnie zajęły się tą sprawą i rozwiązały ten problem. Mój niedawny apel do premiera Tuska i szefa MSZ Sikorskiego nie przyniosły żadnego rezultatu. Niestety sam nie mam żadnej siły przebicia. Nie zostawiajmy naszych rodaków na pastwę losu! Apelujmy, manifestujmy naszą solidarność! "
Nie rzucim ziemi skąd nasz ród...".
